Päivi Franzon, Sari Airola, „Dziewczynka wędrowna”
Nie wiem, co w tej książce urzeka mnie bardziej: tekst Päivi Franzon czy ilustracje autorstwa Sari Airoli. Zaproponowany przeze mnie tytuł jest niedokładny, w oryginale występuje dziecko-ptak wędrowny. Bo też główna bohaterka przypomina ptaki wędrowne: podobnie jak one odlatuje w podróż ku lepszemu światu. Ma skrzydła z papierków od cukierków i z ich pomocą regularnie udaje się do świata z marzeń. W tym świecie są chmury, z których można budować hipopotamy, ale też, przede wszystkim, są dzieci, z którymi można się bawić. Byle dalej od wieżowca, w którym dziewczynka mieszka i od podwórka, na którym nikt nie chce się z nią bawić. Anna – bo tak ma na imię główna bohaterka – tęskni za dawnym domem i nie może odnaleźć się w nowym miejscu. Tęsknota jest tak wielka, że dziewczynka zapomniała już, jak się uśmiechać. Z czasem dostrzega w sobie inne niepokojące rzeczy: stopniowo staje się coraz bardziej przezroczysta, a jej nogi pozostawiają zaledwie cienie śladów. Takie są skutki