Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Sinikka Nopola, Tiina Nopola, Rysio/Krzysio Raper i sławna Kamilla

Obraz
Fiński Risto doczekał się w Polsce już dwóch imion: w tłumaczeniu Bożeny Kojro jest to Krzysio, w mającym się dopiero ukazać tłumaczeniu Magdaleny Podlaskiej – Rysio. Ja sama, przyznaję, na potrzeby artykułu o siostrach Nopolach nazwałam go Radkiem. Nazwisko i przydomek nie ulega jednak wątpliwości: Krzysio vel Rysio to Raper z prawdziwego zdarzenia. I jest to zdecydowanie mój ulubiony fiński muzyk. Bardzo się cieszę, że wydawnictwo Wilga zapowiada dwa kolejne tomiki z tego cyklu. Cykl liczy w sumie czternaście tomów, z których pierwszy ukazał się w 1997 roku, a najnowszy – w 2014. W tym czasie główny bohater nieco podrósł i zyskał rzesze czytelników. A także: widzów, bo w lutym na białym ekranie pojawi się już piąty z kolei film z Krzysiem/Rysiem Raperem w roli głównej. O popularności cyklu świadczy też adaptacja teatralna, dwa musicale i całe mnóstwo tłumaczeń: na język arabski, angielski, bułgarski, duński, japoński, litewski, łotewski, polski („Krzysio Raper i szalon

Garść książek świątecznych

Obraz
”Kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?” – oto pytanie, na które musi odpowiedzieć każdy z rodziców, i to niekoniecznie raz w roku. Pan Paweł Różyczko, bohater cyklu książek obrazkowych autorstwa Markusa Majaluomy, już od wczesnej jesieni słyszy ten refren. Pytanie pada przy okazji grabienia liści, po pierwszym przymrozku, gdy spadnie pierwszy śnieg i przez cały grudzień. Jego trzy słoneczka, Olaf, Konstanty i Anna Maria, nie mogą doczekać się świąt. („Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?”, wyd. Bona, tłum. Iwona Kiuru) A święta zapowiadają się nieciekawie. Oto Święty Mikołaj dzwoni z wieścią, że z powodu śnieżycy nie uda mu się dotrzeć na miejsce. Co pocznie Paweł Różyczko? Stawi, rzecz jasna, czoła przeciwnościom losu i zadzwoni do niezastąpionego sąsiada, pana Rurki. Książka, podobnie jak inne z tego cyklu, rozśmiesza czytelników w każdym wieku i przykuwa uwagę niezrównanymi rysunkami autora. Można ją oglądać w nieskończoność. Można się też dowiedzieć co nieco na temat fiń

Sari Peltoniemi, "Koci taksówkarz"

Obraz
Sari Peltoniemi zdobyła już serce niejednego fińskiego, niemieckiego, japońskiego i polskiego czytelnika opowiastką o Groszce, urokliwej suczce, która wymarzyła sobie posiadanie własnego ludziątka („Groszka. Piesek, który chciał mieć dziewczynkę” wyd. WAB, tłum. Iwony Kosmowskiej). Po książce, która sama w sobie jest pomnikiem ku czci społeczeństwa psiego, nadszedł czas na pozycję z kotem w roli głównej. Jeśli Groszka chwyciła za serce psiarzy (i nie tylko), to „Koci taksówkarz” z całą pewnością rozkocha w sobie kociarzy (i nie tylko). Niewątpliwie jest to pozycja, którą można odczytać jako laurkę powstałą ku czci kotów. Nie należy jednak zakładać, że „Koci taksówkarz”, wspólne dzieło Peltoniemi i Kallio, to ciąg dalszy jakiegoś cyklu opiewającego wyższość zwierząt nad ludzkością. Najnowsza pozycja Sari Peltoniemi to rzecz absolutnie od „Groszki...” niezależna – choć równie czarująca. Tym razem głównym bohaterem jest dziewięcioletni Juho, całkiem zwyczajny chłopiec, pochodzący

Marja-Leena Tiainen, „Wyszedł z domu”

Obraz
Zaginął szesnastolatek Szesnastoletni Mikko Matias Hiltunen, pochodzący z Tattari w gminie Kuura, wyszedł z domu w ostatni piątek, 14. listopada, i do chwili obecnej nie udało się nawiązać z nim kontaktu. (...) Hiltunen ma 167 cm wzrostu i szczupłą budowę ciała. Oczy niebieskie, włosy półdługie i pofarbowane na czarno. W chwili zaginięcia Hiltunen ubrany był w czarne spodnie  tzw. hip-hopowe i ciemnoszarą kurkę z napisem Nike na plecach. (...) Osoby mające jakiekolwiek informacje na temat miejsca pobytu zaginionego proszone są o kontakt z komendą policji w Tattari, nr tel. 0135915200 Za ogłoszeniem w lokalnej gazecie kryje się wielka tragedia całej rodziny, która może spotkać właściwie każdego z nas. Mikko nie jest młodym zbuntowanym, nie planuje samobójstwa ani ucieczki. Pewnego dnia wychodzi po prostu z domu i już nie wraca... Mijają kolejne dni, tygodnie i miesiące. Po niedowierzaniu i irytacji nadchodzi czas strachu, który zamienia się w nadzieję, że zostanie odnalezio

Sari Vento, "Ogonek stworka"

Obraz
Czy w literaturze są jeszcze tematy tabu? Jak jest z tabu w Finlandii? Zapytany o to przeze mnie Hannu Mäkelä, autor „Pana Huczka”, stwierdził, że tabu istnieją i istnieć powinny, ponieważ celem literatury dziecięcej jest pokrzepianie małego czytelnika. W książkach dla dzieci nie może więc być miejsca na wszelkie okrucieństwa dokonywane przez dorosłych: na gwałt, pedofilię, morderstwa. Pedofilia rzeczywiście nie jest przedmiotem chętnie eksploatowanym przez fińskich autorów, istnieje jednak książka obrazkowa, która zachęca do rozmowy na ten temat złego dotyku. Jest to „Ogonek Stworka” Sari Vento z ilustracjami Miki Launisa.  Główny bohater, Stworek, bawi się z przyjaciółmi w chowanego. Trzyma w rękach kawałki mchu, pod którymi zamierza się ukryć, boi się jednak, że nie zdąży, nim jego przyjaciel Potworek doliczy do dziesięciu. Na szczęście z pomocą przychodzi Stworkowi Księżniczka, która zupełnie niespodziewanie pojawia się na jego drodze. Księżniczka pomaga Stworkowi ukry

Hanna Marjut Marttila, Cięcie!

Obraz
Hanna Marjut Marttila, nagradzana autorka powieści dla młodzieży i dorosłych, sięga w swej twórczości po trudne tematy: alkoholizm, próby samobójcze, rodzinne patologie. Do tego samego nurtu można zaliczyć drugą powieść pisarki Tulikirja ( Księga ognia ), która w 1989 roku była nominowana do nagrody literackiej Finlandia Junior i została adaptowana później na biały ekran, oraz Cięcie! , powieść jeszcze dojrzalszą i literacko znacznie ciekawszą. Sukces autorki polega być może na tym, iż jej książki, choć nie stronią od mrocznych stron życia – jakkolwiek banalnie to zabrzmi – tchną mimo wszystko ciepłem i przywracają czytelnikowi wiarę w człowieka. Zwłaszcza w Cięcu! w doskonały sposób udało się Marttili połączyć liryzm i komizm. Głównym bohaterem i narratorem powieści jest piętnastolatek pochodzący z rodziny alkoholików. Torstai uwielbia film, a swą pasję i głęboką wrażliwość skrywa za maską twardziela. Sam przed sobą nie śmie przyznać, jak bardzo marzy o karierze reżysera. Jes

Timo Parvela, "Czy dziadek jeszcze wróci?"

Obraz
Książek o śmierci napisano dla dzieci już wiele. Z fińskich pozycji znamy w Polsce „Dziewczynkę i drzewo kawek” Riitty Jalonen z przepięknymi ilustracjami Kristiiny Louhi ( wyd. Tatarak, w tłum. Iwony Kosmowskiej) , w której główna bohaterka mierzy się z odejściem taty. W książce Timo Parveli umiera dziadek. To sytuacja pewnie znacznie bardziej prawdopodobna. A utora reklamować nie trzeba: znany jest u nas jako twórca „Elli i przyjaciół” (wyd. Nasza Księgarnia, w tłum. Iwony Kosmowskiej), które wkrótce, mam nadzieję, zostaną wznowione, oraz „Miecza” (wyd. Kojro, w tłum. Bożeny Kojro) dla nieco starszych czytelników. W Eneduerabe niedługo ukaże się także „Huśtawka” jego autorstwa. Powróćmy jednak do „Czy dziadek jeszcze wróci?”. To wzruszająca książka obrazkowa o odejśc iu i przeżyw aniu żałoby. O śmierci dziadka Elias i Oula dowiadują się latem, na parę dni przed planowanym wyjazdem do Tampere. Chłopcy mieli wraz z rodzicami pójść do wesołego miasteczka i odwiedzić dziadków

Hannu Mäkelä, "Koń, który zgubił okulary"

Obraz
Na dobry początek „Koń, który zgubił okulary". Tytuł mówi sam za siebie: rzecz będzie o zwierzętach, nie zabraknie absurdu. Tytułowy koń, podobnie jak Kubuś Puchatek, obdarzony jest nie tak wielkim znowu rozumkiem. Kiedy spotyka go problem w postaci zagubionych okularów, nie rzuca się po mieszkaniu niczym pan Hilary, tylko, wręcz przeciwnie, postanawia wyruszyć w świat w poszukiwaniu szczęścia. W wędrówce będą mu towarzyszyć wrona, jeż, który potrafi czytać mapę, pies-artysta, a na końcu podróży - w mleczarni - mysz, która dotarła na   miejsce prędzej, bo zdecydowała się na podróż pociągiem. Oczywiście po drodze dochodzi do różnorakich problemów, jeże nie mają w zwyczaju   zadawać się z wronami (i vice versa), mysz ma mieszane uczucia wobec konia, który przez nieuwagę a to zalewa ją łzami, a to strzepuje   ogonem... Ale koniec końców okazuje się, że tworzą całkiem zgraną ekipę, zamieszkującą w mleczarni. (Czemu w mleczarni? Bo to był ostatni   punkt na mapie narysowanej przez