Inka Nousiainen, Satu Kettunen, ”Księga nocna”

Księga dzienna to dziennik, pamiętnik. A kto potrafi prowadzić księgę nocną?

Dlaczego można próbować łaskotać się w nieskończoność, ale nic z tego nie wychodzi?

Czy to nie dziwne, że w kałuży mieści się cały dom?

Księżyc lubi rozmyślać. A kiedy spotyka Rę, jego myśli wędrują w najróżniejszych kierunkach. Spotykają się nocą, bo właśnie wówczas Księżyc się porusza. Od światła słonecznego robi mu się niedobrze, jest bardziej chory, niż gdyby zjadł za dużo lodów. Dziewczynce trudno w to uwierzyć.

„[...] patrzy na mnie zielonymi oczami, które nawet w ciemności błyszczą jak kamienie. Wygląda trochę jak lis. I tak, jakby przed chwilą płakała.
- Płakałaś?
- No bo znowu to poczułam.
- Co poczułaś?
- Że wszystko jest takie piękne. Czasami muszę to z siebie wypłakać.
- Czyli nie jest ci smutno?
- Nie – odpowiada dziewczynka, a po jej policzku spływa łza”. 


Ra i Księżyc, dwoje bohaterów, dwoje przyjaciół. O ilu rzeczach można razem mówić. I razem milczeć! Bawić się w nietoperze i zbierać skarby. „Kiedy jestem z Rą, czuję, jakby nasze myśli tak czy inaczej ze sobą rozmawiały”. A może jest tak, że Ra płacze łzami Księżyca? A jak Księżyc jest szczęśliwy bez powodu, to tym powodem jest tak naprawdę Ra?

To chyba najpiękniejsza książeczka o przyjaźni, jaką kiedykolwiek czytałam. Choć opowiada również o braku przyjaźni. Tak się składa, że mama Księżyca uszyła dla siebie Przyjaciela i zamieściła jego zdjęcie na swym blogu. Od tego czasu dostaje tyle zamówień, że nie ma kiedy się przebrać i całymi dniami szyje Przyjaciół tym, którym ich brakuje.

„Księga nocna” jest piękna również dzięki ilustracjom Satu Kettunen. To moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, spotkanie bardzo udane. Odrealnione kolaże świetnie współgrają z tekstem, w którym nie wszystko jest powiedziane wprost.

Szkoda, że nie ma jeszcze polskiego tłumaczenia, mogłabym w czasie przedświątecznym z czystym sumieniem polecić tę pozycję jako prezent-pewniak. I dla młodszych, i starszych.


Tytuł oryginału: Yökirja
Tammi, 2015, 40 s.

Komentarze

  1. Piękne ilustracje i ciekawy temat - tego oczekują czytelnicy literatury dziecięcej. Czekamy na tę książkę w Polsce! Pozdrowienia dla Ciebie Iwonko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Hanna Marjut Marttila, Cięcie!

Noora Kunnas, „Kopnięta brygada i szafa strachów”

Maisa Tonteri i Virpi Talvitie, „Dwa gniazda Wiewiórki Wiórki”