Réka Király, „Mała duża historia o jutrze” & Timo Parvela i Virpi Talvitie, „Karuzela”
Oto świeżynka z
Polski:
W Finlandii książka
ukazała się już w 2013 roku, ale przyznaję, że tym razem znam tylko tłumaczenie,
które dopiero jakiś czas temu opuściło drukarnię. Wiem jednak od autorki
tłumaczenia, Doroty Kyntäji, że w oryginale mamy do czynienia z historyjką
napisaną prozą, podczas gdy polscy czytelnicy czytają opowieść wierszowaną. Zadanie
przełożenia z prozy na rymowanki godne jest podziwu: my, wychowankowie Brzechwy
i Tuwima, mamy na tym polu wysokie oczekiwania. Muszę jednak przyznać, że
pomimo drobnych niedociągnięć (które powinna była wyłapać korekta) tłumaczenie
jest naprawdę świetne. Mój ulubiony fragment:
Spójrz na Zaąca,
tego wesołka. To podskok zrobi, to znów fikołka. Szalik założył, chociaż jest w
futrze.
Sowa zaś myśli.
Myśli o JUTRZE.
Fragment ów
napisałam z pamięci, ponieważ książkę przeczytałam dziś wielokrotnie. Najpierw
z ciekawości. Potem, żeby jeszcze pomyśleć, o czym dokładniej napiszę na blogu
(bo już wiedziałam, że książka trafi na listę blogowych tytułów). A potem
postanowiłam przetestować „Małą dużą historię o jutrze” na mojej córce i ta po każdorazowej
lekturze prosiła „Jeszcze raz”. Dopiero po piątym razie przypomniała sobie o „Panu
Kuleczce”, który jest u nas właśnie na tapecie.
Tytuł jest bardzo
trafny: historia mała, bo można ją przeczytać w ciągu paru minut, lecz
równocześnie duża, a nawet wielka, bo czyż nie taką kategorią jest czas? A o
czasie tu mowa. Jedna z bohaterek, Sowa-puchacz nie zna znaczenia słowa ‘”jutro”
i prosi przyjaciół o wytłumaczenie. Każde z nich, Myszka, Zając i Jeż,
definiują jutro po swojemu, ale dopiero nieprzespana noc sprawi, że Sowa
zrozumie, jaka tajemnica kryje się w tym słowie.
Wydawca kieruje
książkę dla dzieci od roku do trzech lat. Zakładam jednak, że warto ją czytać
również starszym pociechom. Fenomen czasu może zaintrygować równie dobrze
pięcio- a nawet sześciolatki.
„Cała opowieść jest bardzo dynamiczna. Do
tego pokazuje znane dzieciom zwierzęta, o których mali czytelnicy mogą zdobyć
ważne informacje. Dowiedzą się m.in. że sowy nie śpią w nocy, jeże żywią się
żmijami (a nie jabłkami, jak to tradycyjnie prezentuje się w książeczkach dla
dzieci), że myszy robią zapasy na zimę przez całe lato i wielu innych
informacji, które powinien wiedzieć każdy przedszkolak.” – czytamy na
blogu Anny Sikorskiej (http://annasikorska.blogspot.fi/2016/03/reka-kiraly-maa-duza-historia-o-jutrze.html)
Nie do końca się z tym zgodzę. Po pierwsze o żmijach nie ma mowy, jeż wspomina
za to dżdżownice, o których rozmawiał z rodziną. Po drugie, nie należy książki
Király traktować jako przewodnika po świecie zwierząt choćby dlatego, że Zajączek
wylicza, jakie słodycze znajdą się na przyjęciu Ptaka (tort, ciastka, guma do
żucia). Ale prawdą jest, że książka, zarówno tekst, jak i ilustracje, podoba
się przedszkolakom – przekonała mnie o tym moja trzyletnia córka.
O czasie w języku
zrozumiałym dla dzieci fantastycznie pisze też Timo Parvela w „Karuzeli”,
będącej kontynuacją tzw. trylogii podwórkowej (o pierwszej z cyklu „Huśtawce”
pisałam w czerwcu ubiegłego roku). Czy drzewa postrzegają czas tak samo jak
ludzie? Co może się zdarzyć w ciągu sekundy, minuty, godziny, a co w ciągu
tygodnia lub roku? Czy czas upływa tak samo zimą i wiosną? Dlaczego czasem się
dłuży, a czasem wykonuje wielkie skoki?
O „Karuzeli” nie
chcę pisać zbyt wiele, pozostawię to krytykom i innym blogerom, gdy książka
ukaże się po polsku (nastąpi to jeszcze w tym roku). Nie zdradzę jednak zbyt
wiele, jeśli napiszę, że i tym razem duet Parvela i Talvitie trafia prosto do
czytelniczych serc.Na razie jednak, kochani czytelnicy, czytajcie „Małą dużą
historię o jutrze” – warto!
Tekst i ilustracje:
Réka Király
Tytuł oryginału:
Pieni suuri tarina huomisesta
Tłum. Dorota
Kyntäjä
Wyd. Dreams 2016,
s. 32
Tekst: Timo Parvela
Ilustracje, Virpi Talvitie
Tytuł oryginału:
Karuselli
wyd. WSOY 2008, s.
67
Ciekawe książeczki. Dzieki za recenzje.
OdpowiedzUsuńNigdy o nich nie słyszałam (jakim cudem?), ale zamówię je szybko :)
OdpowiedzUsuń