Anne-Maija Aalto, Głęboka woda
Ten wieczór piętnastoletnia
Taika i jej mama zamierzają spędzić razem, wylegując się na sofie i oglądając
głupawe komedie. Do pełni szczęścia brakuje tylko popcornu, akurat wtedy kuchenna
szafka świeci pustkami. Popcorn musi być, upiera się Taika, i mama wsiada do
samochodu. Już nigdy się nie zobaczą.
Na polskich
drogach łosie nie są zagrożeniem dla kierowców, ale koniec końców nie ma
większego znaczenia, dlaczego ktoś umiera. Przez smutek trzeba jakoś przebrnąć,
jakoś się z nim uporać, przetrawić go, ale nie dać się pochłonąć. Taika musi
poradzić sobie nie tylko ze stratą matki i nie dającym spokoju poczuciem winy,
ale też ucieczką ojca. Żaden inny bohater w tej książce nie powtarza równie
często „przepraszam”. Nic jednak z owego przepraszania nie wynika. Ojciec Taiki
niby wie, że nie powinien zostawiać nastoletniej córki pod opieką szwagierki i
szukać szczęścia na drugim końcu świata, ale tak właśnie robi. Taika nawet nie
czyta kolejnych maili, które dochodzą z Bali.
Zamiast tego
próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości. W domu trochę szalonej ciotki, w
wielkiej nowej szkole i obcym mieście. Przybiera kolejne role, zakłada maski. Farbuje
włosy, kupuje koronkową bieliznę. Czasem spędza czas z przyjaciółką z dawnego
świata, na co dzień kręci się w towarzystwie kontrowersyjnej Matildy.
Jeden z tematów
tej powieści to miłość nastolatki do przystojnego nauczyciela języka fińskiego.
Taika jest wyjątkowo uzdolniona literacko i środowe zajęcia twórczego pisania,
prowadzone przez wspomnianego Anttiego, dają jej okazję spędzać więcej czasu z
tym, o którym nie może przestać myśleć. Tylko Antti dowie się o śmierci jej
mamy. Wkrótce Taika pragnie obnażyć przed nim kolejne tajemnice – a także swe
ciało.
Oczywiście sporo
tu grząskich tematów, które mogą prowadzić na mieliznę zwłaszcza debiutującego
pisarza. Bo jeśli do sieroctwa, poszukiwania tożsamości i zakazanych uczuć dodać
jeszcze z jednej strony weekendowe melanże, a z drugiej – próby samobójcze… A jednak
muszę zgodzić się z jedną z fińskich blogerek, która napisała, że w odniesieniu
do tej książki słowo „piękna” jest zbyt wyświechtane. Pisze więc o jej
poetyckości, o językowej wrażliwości Anne-Maiji Aalto. Zgadzam się z tą opinią.
Sama też poryczałam się przy lekturze, choć warunki temu nie sprzyjały
(kończyłam czytanie w trywialnym Subway'u).
Gdybym była
wydawcą, opublikowałabym polskie tłumaczenie „Głębokiej wody” w jednej serii z
opisywanymi tu wcześniej „Cudownym morzem” Kiry Poutanen i „Cięciem” Hanny
Marjut Marttili. Jako dowód na to, że również dla nastolatków można pisać
książki wartościowe i pozostające na długo w pamięci.
Tytuł oryginału: Syvään veteen
Tekst: Anne-Maija Aalto
Wyd. Otava, 2016.
Obj. 253 s.
Komentarze
Prześlij komentarz